Poniżej zdjecia w drodze do Ermaupolis

Jesteśmy w na lotnisku w Warszawie. Madzia i Jacek dali nam koszulki, które przygotowali dla całej załogi na rejs

Lecimy...

Po całonocnym locie z przesiadką i dojechaniu do Mariny był bardzo wczesny ranek. Grecy przygotowali nam inny jacht na dotrwanie do rana

Po zakupach prowiantu, nocy w porcie w niedzielę od rana szkolenie z zachowania się w sytuacjach awaryjnych

i wykorzystania tratwy ratunkowej

Rruszamy w rejs! Kurs zatoka pod Świątynią Posejdona - Madzia przy sterze

Już blisko!

Wieczór i noc spędzamy na kotwicy nie bez greckiego wina...

...które ma nie tylko upajający, ale również dobroczynny wpływ - Basia śpi słodko w swojej kojce

Ranek poniedziałku przywitał nas ładną pogodą, co tutaj jest standardem:) Nasz jacht IKAROS w pełnej krasie

Próby uruchomienia silnika, jak widać po minach Łukasza i Jacka nie udały się

Pontonem, niestety bez silnika, który został naprawiony w Ermaupolis

płyniemy do brzegu, aby udać się na wzgórze świątynne

Jesteśmy!

Na dobry dobry początek Botwid, który tu był w ubiegłym roku zaprowadził załogę na drinka

Idziemy, świątynia tuż, tuż

jeszcze kilka fotek...

i jesteśmy u Pana Posejdona. To tu starożytni grecy składali ofiary przed wypłynięciem w morze. Botwid, Basia i Rysiu

Kapitan błogosławiony między Joasia a Basią

Po zwiedzeniu świątyni wypływamy na wyspę Kea. Po kolacji prowadzimy tam nocne życie wyspiarzy

w knajpkach i tawernach, ale również na jachcie - naszym bezpiecznym domu

Po rannym śniadanku

 w wykonaniu Madzi i Jacka - a Oni jak zawsze elegancko i smakowicie

Ruszamy we wtorek do stolicy Cykladów - Ermaupoklis na wyspie Syros

Po drodze kotwiczymy w zatoce wyspy Giaros i pływamy - Ulka i Jacek

Joasia

Dziewczyny ruszyły wpław do brzegu


i dopłynęły!!! Basia i Asia

W trakcie płynięcia Łukasz zapragnął ochłodzić się płynąc za jachtem, oczywiście trzymając się drabinki

Po nieco ponad 3. godzinach zbliżamy się do Ermaupolis - uroczej stolicy całego archipelagu Cyklad

Jeszcze kilka fotek na tle - Orchidea

Przycumujemy rufą obok zacumowanych jachtów

Już idziemy na wstecznym biegu, Łukasz cumę ma już sklarowaną

Kapitan wrzuca luz na silniku, powolutku... Jacht waży ponad 15 ton!

...i już stoimy bezpiecznie

Kapitan dzwoni po mechanika do silnika od pontonu

i już czas na dobre, zimne greckie piwo Mythos

a po nim greckie zdrowe jedzonko - sałatka prawdziwie grecka

rybka, frytki, chlebek na podpłomykach i oczywiście Mythos!!!

Takie żeglarstwo kapitanowi bardzo się podoba

i Basi nie mniej. Ze stolika widać nasz jacht - może być lepiej?

Po obiadku wyruszamy na miasto. Na początek teatr muzyczny Appolin. W repertuarze Carmen

Później idziemy w kolorowe uliczki

pełne sklepików i tawern w kwiatach

Warto się zatrzymać chociaż na chwilkę

...a może nawet zjeść nieco słodkości wschodu

kupujemy owoce i warzywa w uliczkowych marketach - Joasia

Zakupy wędrują na pokład...

Wieczorem zafundowaliśmy sobie atrakcję - jazdę tramwajem turystycznym

Rysiu, Basia i Łukasz

Od lewej Ulka, Orchidea i Jarek

Późnym wieczorem Łukasz wziął gitarę i... Było super!