Poniżej zamieszczam zdjęcia Beatki i Wojtka. Najpiękniejsze wg. mnie na początek. Oto nasz wspaniały IKAROS na kotwicy w zatoce na S Folegandros
To już Ateny
i nasza marina Alimos
W marinie
Alimos
i już na IKAROSIE
wypływamy
do półwyspu Sounion
Na północ od półwyspu jest zatoka, tam na kotwicy postawiliśmy IKAROSA. My udajemy się ku Świątyni Posejdona
Beatka
Oto Świątynia i Wojtek
i... Beatka
Ze Świątynnego wzgórza widać szlak, którym tu dotarliśmy, a w najbliższych planach
grecka kolacja
Po kolacji pontonem wracamy na pokład IKAROSA, aby następnego dnia ruszyć ku wyspie
Kea
Płyniemy...
...i już jesteśmy
Fotografujemy, zwiedzamy, kąpiemy się w zatoczce
Wyprawiamy się na wycieczkę ku latarni morskiej na północnej główce wejściowej do portu
Wszystko fotografujemy. Również przepiękne zachody Słońca
...i siebie w pozach niebanalnych
przy cerkiewce nieopodal
Płyniemy do stolicy Cyklad Ermaupolis na Syros. Staniemy w północnym basenie blisko centrum miasta. W nocy będzie głośno, ale ten klimat też chcemy poczuć.
na południu Marina
Janek i Tadziu to doświadczeni żeglarze, instruktorzy żeglarstwa wiedzą, że klar przede wszystkim.
Botwid steruje
Po drodze stawiamy kotwicę w zatoce na południu wyspy Giaros. Po kąpieli ruszyliśmy ku Syros
wraz kutrami rybackimi
Otwiera się nam urocza panorama Ermaupolis, już blisko. Jeszcze tylko(!) musimy opłynąć dłuuuugi falochron
Jesteśmy
Ikaros zacumowany rufą, oczywiście ze szpringami, gdyż wchodzące promy robią dużą falę z różnych stron. Przed jachtem pełno kafejek
Pijemy frappe
z gr. καφές φραπέ – kawa mrożona
Wojtek...
i Ermaupolis
Kolacja. No comment
...
Nieopodal jachtu jest, chociaż kamieniste, zupełnie fajne kąpielisko. Korzystamy
jak się da...
Wracamy. Jeszcze musimy opłynąć dłuuugi falochron i skierujemy się ku pobliskim wyspom do
uroczej piaszczystej zatoki na
... kąpiel:)
Tych kąpieli ciągle nam mało. nawet w trakcie rejsu dajemy się ciągnąć za rufą. Wojtek
i Jarek
Kapitan też nie odpuszcza, a że moc maszyn duża to zrywa kąpielówki
tylko...
Jeżeli widzimy 5 wiatraków
i Grecką Wenecję
-
to znaczy że jesteśmy na Mykonos
Załoga w komplecie na tle Wenecji - od lewej: Beatka, Wojtek, Terenia, Justynka,
Botwid, Kasia, Janek, Jarek Tadeusz
Beatka z wiatrakami
A życie pod pokładem kwitnie. Tu rządzi Justyna i Botwid wspomagani przez Beatkę, Terenię
i Kasię
Ale bywa, że jedni pracują - Batka, inni odpoczywają:
Botwid a kolacja jest!
W marinie Mykonos musieliśmy zmienić miejsce postoju na noc. Zrobił się problem, gdyż nasza kotwica zaczepiła o jakiś łańcuch.
Rozpoczęliśmy akcję uwalniania się, w której główną rolę odegrał nasz najlepszy nurek Janek.
Wszystko zrobił doskonale, załoga okazała wdzięczność czym mogła - gromkimi brawami. Czym Terenia nie wiemy.
Wieczorem załoga pojechała zobaczyć nocne życie Mykonos
Następnego dnia załoga autobusem udała się do Mykonos, aby promem popłynąć na Delos. Przy okazji zobaczyła targ przy porcie
Płyniemy i już jesteśmy na alei lwów
Od roku 1873 archeolodzy francuscy rozpoczęli prace wykopaliskowe. W ich wyniku udało się odsłonić ogromny kompleks świątynny zawierający
również budowle świeckie. W jego centrum znajdował się hieron Apollina połączony ze świętym portem drogą procesyjną.
Święty okrąg (180x150 m) był otoczony murami i portykami (Antigonosa). Zawierał trzy świątynie Apollina z VI w. p.n.e. i skarbce różnych ludów Grecji.
Artemida miała na Delos dwie świątynie (Artemizjon). Wykopaliska w Delos należą do najważniejszych w Grecji,
gdyż poza świątyniami został odkopany także port ze wszystkimi urządzeniami,
ciekawe miasto handlowe i liczne domy prywatne dające jasne pojęcie o życiu Greków w I w. p.n.e.. (Wikipedia)
Apollo i Beata
Widoki na Delos z najwyższego wzgórza. Ciekawe, ile ludzi i w jakim celu weszło tam od starożytności do dzisiaj
Wypłynęliśmy z Mykonos ku Naksos. Zatrzymaliśmy się w zatoczce na kąpiel.
Beatka położyła sie na dziobie i zaraz przypłynęli jacyś faceci na ładnej łódeczce
Jedną z najstarszych pamiątek miasta jest brama Portara zwana też bramą Ariadny, gdyż według mitologii greckiej,
to właśnie na Naksos Tezeusz porzucił Ariadnę. Brama miała być wejściem do świątyni boga Apollona.
Dzieła jednak nigdy nie dokończono, a brama służy dzisiaj jako symbol miasta.
Widok na miasto
Terenia przy sterze i wszyscy radośni
Nie na długo jednak. Zacisk dłoni Beaty w blat stołu świadczy, że kapitan musi skorygować kurs...
Płyniemy na Amorgos. Obiad jemy z zatoce na południu wyspy Keros
Świeże powietrze, ładna pogoda, boskie widoki, smaczne jedzonko - jest bosko. Po prawej Zatoka Katapola na Amorgos - tam płyniemy
Beatka
Już płyniemy na wstecznym biegu, kotwica rzucona, cumy w pogotowiu. Heniu nie bierze udziału w manewrach.
Uderzył się w głowę i Terenia przyłożyła Mu słoik prosto z lodówki
Na kei czeka wcześniej wysadzony Wojtuś - odbierze cumy. Następnego dnia rano pojechaliśmy 3 taksówkami na zwiedzanie Monastyru
Widoki niesamowite. Wejście niełatwe
Monastyr Hozoviotissa wybudowany w XI w. to najsłynniejszy, przyklejony do skały monastyr na Cykladach
Plaża Agia Anna - w tle białe piksele przyklejone w połowie wysokości do skały to właśnie Monastyr. (Po lewej ze strony http://kolumber.pl)
...
Wewnątrz
strome
schody, wystrój niesamowity. Przed wyjściem jesteśmy częstowani zimną wodą i likierem.
Z Amorgos płyniemy do Vlichady, Wyjątkowego kształtu portu na S Santorini. Aby
tam dotrzeć przepłyniemy przez cały krater Santorini.
Widoki skał o barwach, jak z samego piekła zapierają dech.
W środku krateru dwie wyspy Kameni i Neakameni. Poza kształtem niczym się nie różnią - to sam żużel. A za SW cyplem głaz czarny.
Oia - miasto na północnym cyplu Santorini. Duże zamieszanie, niebawem zachód Słońca, na który wszyscy czekają, aby zobaczyć jego wyjątkowa kolorystkę
Wygląda bajecznie i tak też jest!
Wyprawa na czerwona plażę
Już wracamy; jest nieco chłodno. Kierunek zatoka na S Folegandros
Tu tyz piknie:) Piękne piaszczyste plaże, a piasek jak w Polsce, dużo dróg dla wędrowniczków i widoki, widoki...
...
Kleftiko na S wyspy Melos - wyjątkowe formy skalne i dość płytkie,
piaszczyste dno - tu kotwica dobrze trzyma
Szybki obiad i w miasto - a tu nieznane nam uroczystości i nowi znajomi
Zamiast ku Hydrze obieramy kurs na Serifos. Czas wracać - meltemi wieje coraz mocniej i
jest coraz chłodniej.
Byli tacy, którzy śmiali się z zaleceń zabrania ciepłych kurek na lipiec w Grecji, ale to jest MORZE!
Po prawej port na Serifos
Serifos. Do krótkiej kei przykleiło się pełno jachtów. Mimo tego, że port duży
dla wielu zabrakło miejsca i muszą stać na kotwicy
Czekamy na autobus do chory - starego miasta na wzgórzu. Obserwujemy manewry jachtu, któremu
kotwica zaczepiła o łańcuch innej kotwicy.
Nie wygląda to ciekawie
Wieczorem wiatr miał się nieco uciszyć. Jak tylko zelżał ruszyliśmy ku zatoce Posejdona - to kawałek drogi.
Jesteśmy. Kotwicę rzucaliśmy przed 4 rano. Nie ma już fal i wiatru, który
poprzedniego dnia dowiewał do 80 B
Relaks
i luz
W drodze ku Atenom jedliśmy obiad smakowicie przygotowany przez Botwida i z
przednim winem postawionym przez Tadzia.
Już w Marinie Alimos
Ruszyliśmy na Ateny. Jarek, Kasia.
Beatka
Wojtek
Wojtek na Akropolu. Takie widoki dla architekta to zapewne miód na serce
Beatka przy teatrze. Po prawej słynne Kariatydy
Nowe muzeum. Pod stopami posadzka szklana a niżej trwają prace archeologiczne
Przyleciała następna załoga, a z nią Basia - żoną kapitana. Wojtek zabiera bagaże i niebawem z Beatką znajdą się 10 km nad ziemią. To koniec rejsu dla nich. Tego rejsu.